Minimalistyczna rewolucja w biblioteczce – część III: Uporządkuj ebooki

Ebooki to nieoczywista część księgozbioru. Zgromadzone w pamięci czytnika lub na dysku nie rzucają się w oczy tak jak papierowe książki. Przez to łatwo je pominąć przy minimalizowaniu księgozbioru. Niewielki rozmiar plików sprawia również, że nie postrzegasz ich jako pożeraczy cyfrowej przestrzeni. Ale jest jeszcze przestrzeń mentalna i zwykły komfort, o ileż większy, gdy ebooki są uporządkowane, a dostęp do nich nie wymaga przeszukiwania wielu folderów czy podstron na czytniku. Jak to zrobić, by cyfrowe zbiory były bardziej przejrzyste? W postach pod hasłem MINIMALISTYCZA REWOLUCJA W BIBLIOTECZCE szukam rozwiązań, które pozwolą mi zmniejszyć objętość i uporządkować zawartość domowej biblioteczki. Część III – Uporządkuj ebooki.

Dla przypomnienia: moim celem jest zminimalizowanie księgozbioru. Zaczęłam od przyjrzenia się swojemu księgozbiorowi – post MINIMALISTYCZNA REWOLUCJA W BIBLIOTECZCE – część I: Ogarnij księgozbiór (do przeczytania tu – klik). Później pisałam o pozbywaniu się książek post MINIMALISTYCZA REWOLUCJA W BIBLIOTECZCE – część II – Rozstań się z książkami (czytaj tu – klik). Teraz zajmę się książkami cyfrowymi.

Do niedawna nie myślałam o ebookach w kategorii części księgozbioru. Owszem, robię porządki cyfrowe co jakiś czas, ale Kindle’a omija taki większy przegląd. Nie stosowałam też żadnych konkretnych zasad do porządkowania książek cyfrowych, szczególnie w ich relacji z drukowanymi. Koniec z tym, postanowiłam uporządkować zbiór e-książek.

Moje ebooki

Główny zbiór mieści się na Kindle’u. To książki – najczęściej powieści oraz spory zbiór książek anglojęzycznych z interesujących mnie dziedzin: slow life, minimalizm, efektywność, zarządzanie, komunikacja. Poza czytnikiem i typowymi dla niego formatami (azw, mobi), mam jeszcze dwa miejsca składowania ebooków ze znacznie większą ich różnorodnością.

W dwóch folderach – jednym na dysku, drugim na komputerze – umieściłam miks wszystkiego: książek, artykułów, esejów, poradników pod postacią mobi, PDF-ów, a nawet (też nie mogę uwierzyć!) DOC-ów. Są tam całe książki: kupione, pożyczone, ściągnięte z Projektu Gutenberg i innych baz. Istny misz-masz. Trudno to było ugryźć. Zaczęłam od porządków na Kindle’u.

Czystki na Kindle’u

W tej chwili mam na nim 22 książki – kolejkę do czytania oraz te, do których co jakiś czas zerkam, jak na przykład „The Happiness Project”, „The Simplicity Primer”. Zredukowanie liczby pozycji na czytniku było możliwe poprzez

  • Skasowanie sampli
    Niesamowite, ile fragmentów książek (często już później przeczytanych w całości) ukrywa się między linijkami. Kasowanie ich jest bezbolesne, bo sample zawsze można pobrać ponownie, jeśli nie było czasu ich przeczytać. To zresztą jasny sygnał: czytać fragmenty wtedy, gdy się je ściągnie, albo nie ściągać wcale!
  • Przerzucenie przeczytanych książek, do których chcę wrócić do archiwum na dysku
    Wydaje mi się o wiele sensowniejszym pomysłem trzymanie ich w jednym miejscu, zamiast w kilku sklepach online i na czytniku.
  • Usunięcie książek, które w każdej chwili można pobrać z wolnych źródeł
    Przestałam widzieć sens trzymania ich u siebie, wystarczy mi dostęp.
  • Usunięcie książek, które już przeczytałam, a przy tym wiem, że do nich nie wrócę i nie widzę sensu podawania ich dalej
    Myślałam, że to będzie trudniejsze, ale – w przeciwieństwie do książek papierowych – te cyfrowe wydają mi się mniej wyjątkowe. No i mniejsze jest ryzyko, że jakiejś już nie dostanę, gdy jednak zechcę ją ponowie kupić. Ważny natomiast jest punkt o dzieleniu się. Bo przecież zawsze można takiego ebooka pożyczyć znajomym. Skasowałam jednak te z książek, w których nie widziałam podobnego potencjału.

Tworzenie archiwum ebooków

Po przeprowadzeniu czystki na Kindle’u mam więc trzy foldery: dwa na komputerze i jeden na dysku. Chciałam zacząć porządki od tego na dysku, bo wiedziałam, że tam jest najwięcej plików i… okazało się, że folder jest pusty. Właśnie tak – nic w nim nie było. Chyba przy jakimś przenoszeniu danych coś się wysypało. W pierwszej chwili miałam ochotę się rozpłakać. No bo jak to – straciłam tyle książek? Odchorowałam to i dotarło do mnie, że właściwie to duża ulga. Skoro tak długo tam nie zaglądałam, oznacza to, że zgromadzone zasoby nie były mi potrzebne. No i nie muszę się przekopywać przez te wszystkie pliki. Ten przytomny osąd sytuacji przyszedł jednak dopiero po dwóch dniach 😉

Tak więc zostały mi dwa foldery na komputerze – ten stary i nowy, z książkami zdjętymi z czytnika. Nie przeglądnęłam jeszcze wszystkich plików, a już znalazłam dwa, które są dublami książek papierowych! Prosta sprawa – papierowe oddam.

W przypadku wszystkich plików, które zostaną po zastosowaniu takich samych porządków jak na Kindle’u, zamierzam:

  • Przeprowadzić konwersję plików do formatu mobi, bo jest najbardziej uniwersalny dla ebooków, najłatwiej je wtedy pożyczać znajomym (tak, to jest legalne w ramach użytku osobistego).
  • Zastosować format opisów wg wzoru nazwisko autora, imię, tytuł. Dla mnie to o tyle istotne, że mam dużo książek anglojęzycznych, a nie chcę ich dawać do osobnego folderu, więc alfabetyczne ułożenie tytułami się nie sprawdzi.

Co daje uporządkowanie ebooków

Porządkowanie cyfrowego księgozbioru nie jest tak trudne jak papierowego – nie trzeba książek fizycznie przerzucać i właściwie nie czuć ich ciężaru w ramionach. Jedynie w głowie i pod palcami (ech, to klikanie!). Pozbywanie się ebooków jest również mniej bolesne. Moim zdaniem dlatego, że mniej tutaj sentymentów. W przypadku książek tradycyjnych jest coś takiego jak pamięć przedmiotu. Pliki jej nie mają, może ją – moim zdaniem – mieć czytnik.

leosje - lubię zapach starych ebooków

Warto jednak – minimalizując księgozbiór – uporządkować także ebooki, choćby po to, aby:

  1. Pozbyć się zbędnych plików.
  2. Odkryć ewentualne duble na linii ebooki-książki tradycyjne.
  3. Stworzyć własne archiwum ebooków z prostym system oznaczania plików.
  4. Przyjrzeć się własnym nawykom czytelniczym: jakie zbiory najchętniej gromadzę w postaci cyfrowej, jak je przechowuję, jak często do nich sięgam.

A jak wyglądają Twoje zbiory cyfrowe?

Podobne posty – zainspiruj się!

MINIMALISTYCZA REWOLUCJA W BIBLIOTECZCE – CZĘŚĆ II: Rozstań się z książkami

Odgracanie przestrzeni ze starych notatników i kalendarzy

Agata Szczotka-Sarna