blokada twórcza maszyna do pisania

Sobotni Slow Seans nr 7: blokada twórcza vs. pisarze

Blokada twórcza – do czego zdolny jest doświadczający jej autor, by znów zacząć pisać? Szukając odpowiedzi na to pytanie obserwuję Jacka Torrence’a, Bartona Finka, Mortona Rainey’ego, Eddiego Morę. Obserwuję ich blokadę twórczą nie na kartach książek, czy opowiadań, z których pochodzą, ale w filmach.

Blokadę twórczą Julia Cameron uczyniła głównym tematem swojej książki pt.: Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę. Dwunastotygodniowy program przezwyciężania blokady twórczej to wielkonakładowy i globalny fenomen. Droga artysty od blisko 30 lat pomaga czytelnikom odkrywać wewnętrznego twórcę. Kolejni czytelnicy wyplątują się z lin cumowniczych trzymających ich w portach takich jak wstyd, rozpacz, niepewność. 

Po ten szczególny poradnik niemal w każdej minucie każdego dnia sięga kolejny czytelnik. Miliony z nich – od Tokio po Moskwę, od Warszawy po Nowy Jork – codziennie odrabiają poranne strony. To ćwiczenie na zapisanie – na zasadzie strumienia świadomości – 3 stron każdego ranka. Książka po raz pierwszy ukazała się w 1992 roku. Od tego czasu została przetłumaczona na 35 języków i sprzedana w 4 milionach egzemplarzy. 

Droga Artysty - Julia Cameron o blokadzie twórczej. Okładka książki

Jest jednak grupa zablokowanych pisarzy, którzy nie sięgają po poradnik Julii Cameron. Radzą sobie (a może wcale sobie nie radzą?) z blokadą twórczą na swój sposób. Jack Torrence, Barton Fink, Morton Rainey, Eddie Mora. Obserwuję te postacie, szukając odpowiedzi na pytanie: do czego zdolny jest zablokowany pisarz, by znów zacząć tworzyć?

Blokada twórcza vs. Jack Torrance – odludzie i nuda

Jack Torrence przyjmuje pracę dozorcy w sezonowym hotelu. Przez pięć jesienno–zimowych miesięcy hotel Overlook jest zamknięty dla gości. Wymaga jednak opieki i drobnych napraw, a Jack postrzega te miesiące jako dar. Bohater Lśnienia właśnie pracuje nad kolejnym projektem literackim i – jak mówi – pięć miesięcy spokoju to dokładnie to, czego mu trzeba. Jack nie bierze jednak pod uwagę, że odosobnienie nie oznacza spokoju. Spokój to coś, co nosimy w sobie. Jack zaś nosi w sobie rozdrażnienie i to rozdrażnienie zabiera w miejsce odosobnienia. 

Wszystko co siedzi w nas i wszystko, co siedzi w wybranym przez nas na odosobnienie miejscu w kryzysie twórczym ujawnia się z największą mocą. Stuart Ullman, przeprowadzający rozmowę z Jackiem, objaśnia mu, że po tragicznych zdarzeniach, które niegdyś miały miejsce w hotelu, policja oceniła, że wkład w ich przebieg miała gorączka odosobnienia – rodzaj klaustrofobii występującej u ludzi odizolowanych na długi czas. Jack z uśmiechem stwierdza, że to na pewno mu się nie przydarzy. Ale dokładnie to mu się przytrafia. Bo izolacja nie dotyczy tylko odcięcia geograficznego, zamknięcia w jednej przestrzeni. Jack jest odizolowany od swojej twórczej mocy.

Motywująca rutyna czy zabójcza nuda?

Długie wieczory, pobudka o 11.30, śniadanie do łóżka – w tym pozornym luksusie nieograniczonego czasu można się zatopić. Można w nim także zatonąć. Mija miesiąc, a Jack – choć budzi się z uśmiechem, gdy żona wtacza do sypialni wózek hotelowy z gorącymi jajkami sadzonymi – nie ruszył ani o krok ze swoim literackim projektem: wiele pomysłów, ani jednego dobrego – kwituje. 

Dużo dziś napisałeś? Przyniosę Ci kanapkę i może wtedy coś mi przeczytasz? – zagadując go, Wendy, żona Jacka nie ma złych intencji. Ponieważ jednak Jack okłamuje siebie, okłamując i ją, czuje, że nie sposób trwać w tej obłudzie. O blokadzie twórczej trudno jest mówić. Postrzegana jako osobista porażka, zawstydza. Przenoszony z dnia na dzień wstyd manifestuje się jako pretensja do innych za własną niemoc: Kiedy tak przychodzisz – mówi Jack do Wendy – zakłócasz mój spokój. Rozpraszasz mnie i tracę czas, żeby ponownie się skupić. Poczucie straty czasu jest bodaj najmocniej związane z blokada pisarską. Każdy dzień, każda godzina niepisania wydają się zmarnowanym potencjałem.

Blokada twórcza - kadr z filmu "Lśnienie": maszyna do pisania
Kadr z filmu „Lśnienie”

Presja rodziny, otoczenia staje się nieznośna, dlatego, że sama blokada pisarska jest presją, ciężarem, który autor nosi każdego dnia. I każdego dnia stara się go zdjąć z barków, a gdy to się nie udaje – popada w rozpacz. Jack stuka w klawisze swojej maszyny, a w każdym uderzeniu walczą ze sobą znudzenie i frustracja: Tylko praca, bez zabawy, uschnie z nudy Jack niebawem (org. All Work and No Play Makes Jack a Dull Boy).

Drink na rozluźnienie czy diabelski pakt?

Oddałbym wszystko za drinka – mówi Jack do siebie, ale jakby chcąc nawiązać rozmowę z niewidocznym barmanem w opustoszałym hotelowym barze. Oddałbym duszę za kufel piwa – dodaje. Za tym łatwym do ugaszenia pragnieniem kryje się głębsze: przehandlować to, co cenne za powrót weny, za jedną jej wizytę. Podający mu drinki Lloyd wie o tym, bo sam jest częścią tej twórczej gry.

Gdy Wendy odkrywa całe strony wystukane przez Jacka z pasją na maszynie do pisania, widzi pełnię umysłowego kryzysu męża. Widzi zagrożenie, jakim niemoc staje się zarówno dla samego pisarza, jak i dla niej oraz ich syna. Bez wystarczająco wczesnej reakcji, pisarz w stanie blokady twórczej staje się zagrożeniem dla siebie i swojego świata.

Blokada twórcza vs. Barton Fink – przeprowadzka i ból

O ile Jack z radością udaje się na odludzie, stając się gospodarzem hotelu Overlook, o tyle Barton Fink niechętnie patrzy na propozycję wyjazdu z Nowego Jorku na drugi koniec kraju. Jego sztuka właśnie osiągnęła sukces, a Barton ma nadzieję pójść za ciosem i stworzyć żywy teatr dla prostego człowieka. Jego agent jest jednak pragmatyczny: prości ludzie nadal będą w Nowym Jorku, gdy po – jak to nazywa – krótkim etacie w Hollywood, Barton wróci do pracy nad swoimi sztukami. 

Blokada twórcza - kadr z filmu "Barton Fink", główny bohater przy swoim biurku
Kadr z filmu „Barton Fink”

Ostatecznie więc Barton działa wbrew swojej intuicji i ląduje w Kalifornii w hotelu Earl. Działanie wbrew sobie przypłaca niemal natychmiastową blokadą twórczą. Jeszcze chwilę temu wychwalany przez recenzentów słowami: W amerykańskim teatrze pojawił się nowy głos, którego właścicielem jest Barton Fink, teraz nie ma zupełnie nic do powiedzenia. Wyobraźmy sobie przedłużającą się chorobę gardła, krtani, zapalenie strun głosowych. Blokada twórcza jest niczym utrata głosu – natychmiastowa, skutkuje niemożnością komunikacji ze światem w naturalny dla pisarza sposób.

Idol, nie ideał

Barton korzysta z podpowiedzi, która ma uwolnić jego kreatywność i konsultuje się z innym pisarzem. Ku jego radości jest to W.P. Mayhew – idol Bartona. Nawet widząc kompletnie pijanego i agresywnego Billa, Barton zdobywa się jedynie na: Sukinsyn, ale dobry pisarz. Ich rozmowa na temat roli autora ujawnia, jak destrukcyjne jest poczucie niemocy, które dopadło Bartona. Uważa on, że zobowiązaniem pisarza wobec otrzymanego talentu jest zrobić wszystko, by znowu pracować. Zaczynamy więc rozumieć, w jak trudnej sytuacji się znalazł, nie mogąc wyjść poza pierwszą scenę pisanego przez siebie scenariusza. Barton mówi zresztą: Czuję się jak oszustsiedzę i gapię się na kartkę.

Czy Barton sięgnie po pomoc Audrey, tak jak czynił to jego idol Bill? A może nie sięgnie, by spotęgować własne cierpienie? Przecież, jak wyjaśnia u mnie pisanie bierze się z bólu. Może wynika on ze świadomości, że trzeba zrobić coś dla bliźniego, aby ulżyć cierpieniu? A może to ból osobisty? Bez niego nie da się pisać. 

Pokonawszy blokadę twórczą, Barton jest nabuzowany, pełen wiary w siebie: Jestem twórcą!, wykrzykuje podczas potańcówki. Ta euforia minie, gdy jego dzieło zostanie zweryfikowane przez pracowników wytwórni filmowej jako mierne. Ale może właśnie to jest to, czego Bartonowi potrzeba – ból odrzucenia może mu jedynie ułatwić pracę.

Blokada twórcza vs. Morton Rainey – demony przeszłości i nowa osobowość

Podobnie jak Jack Torrence, Morton Rainey też ucieka na odludzie. Zaszywa się w swoim domu nad jeziorem i zalega na obdartej sofie w potarganym szlafroku i potarganych włosach. Rozciągająca się na długie godziny drzemka jest jego głównym celem i zadaniem każdego dnia. W tym stanie Mort mówi o sobie, że jest zawstydzony, poniżony, gnuśny. Od czasu, gdy zakończyło się jego małżeństwo, mija pół roku. Na podświetlonym ekranie laptopa Morta widać kilka linijek. W późniejszej scenie kasuje je, kwitując lekceważącym, acz wydaje się, że szczerym: to po prostu grafomania. Jednak w sytuacji blokady twórczej może to być jedyne na co stać autora – albo bad writing, albo no writing at all.

Blokada twórcza - kadr z filmu "Sekretne okno", główny bohater otwiera drzwi nieznajomemu
Kadr z filmu „Sekretne okno”

Gdy na progu domu, w którym wegetuje Mort zjawia się John Shooter, akcja nabiera tempa. Mamy tu połączenie grozy, psychozy i – jak się przekonamy w ostatniej sekwencji – marzenie o książce. Książce, której autor jedynie pomaga ujrzeć światło dzienne, a która już w chwili postawienia pierwszego zdania ma gotowe wspaniałe zakończenie. 

Uważaj, komu dajesz życie

Mort Rainey zyskał życie dzięki Stephenowi Kingowi. King uczy w swojej książce o pisaniu (Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika)  –  a Mort stosuje – technikę łączenia przypadkowych faktów i smaczków w jedną historię. Postać Johna Shootera łączy się z nazwą miejscowości Shooter’s Bay, miejscem pochodzenia Teda Milnera, kochanka żony Mortona. Mózg podąża znanymi ścieżkami, by z informacji, które już ma, stworzyć coś nowego, przezwyciężając w ten sposób blokadę. 

Do czego jeszcze jest zdolny mózg Mortona aby wyjść z marazmu twórczego? Czy blokada twórcza może pchnąć autora do kradzieży intelektualnej, by mógł ponownie zobaczyć swoje nazwisko w druku obok ukończonego dzieła? Morton już raz dopuścił się plagiatu, a my obserwujemy jak na kanwie tego doświadczenia rozwija się skomplikowana intryga.

W kryzysie, jakim jest blokada twórcza, wracają przeróżne demony z przeszłości. To, jak sobie z nimi radzi pisarz, decyduje o tym, czy utkwi w kołowrotku wstydu i braku wiary w siebie, czy przetworzy je na słowa nowej opowieści. Morton wymyśla jakąś część siebie od nowa. Buduje na kawałku osobowości nową postać. Będzie ona dla niego wsparciem i zagrożeniem. Tworząc ją, niszczy bowiem inną, bliską Amy, swojej żonie i dobrze znaną samemu sobie. Być może jest to cena powrotu do pisania, choć – miejmy nadzieję – nie zawsze tak wysoka jak w przypadku Mortona.

Blokada twórcza vs. Eddie Morra – lek i zerwanie z pisaniem

Eddie, jak cała masa niespełnionych pisarzy, mieszka w Nowym Jorku, szukając tu szansy dla siebie. Jednak w przeciwieństwie do tych niespełnionych twórców, Eddie Morra jest szczęściarzem. Ma podpisaną umowę na wydanie książki i tylko jeden mały problem: ani jednego słowa rzeczonej książki nie udało mu się jeszcze napisać. 

Każdy dzień Eddiego jest podobny. W swoim mieszkaniu, które w przypływie trzeźwości umysłu oceni jako chlew, Eddie zasiada do pisania, powtarzając sobie: Dzisiaj zamierzam naprawdę dać czadu. Pójdzie jak z płatka. Trzeba się tylko skupić i nie ruszać z pokoju. Eddie nie rusza się więc z pokoju. Ze ścianą wymienia odbicia piłki do kosza, opanowuje do perfekcji multitasking, siedząc na sedesie z książką i kawałkiem pizzy. Wśród licznych czynności, którym Eddie z wirtuozerią oddaje się w czterech ścianach, nie ma żadnej związanej z pisaniem.

Co Cię nie zabije, niekoniecznie Cię wzmocni

Gdy szwagier proponuje mu wspomagacz w postaci nowego leku, Eddie ochoczo z niego korzysta. Nawet potencjalne ryzyko nie wydaje się dość odstraszające. Jak mówi Eddie: gorzej już być nie może. Ale może być lepiej i jest. Eddie z blokady twórczej wychodzi ekspresowo. W ciągu jednej sesji pisze 40 stron powieści. Wkrótce ją kończy, przy okazji odkrywając, że pisanie nie jest tym, czym chce się zajmować. 

Wspomagany narkotykiem Eddie widzi wszystko wyraźnie. Szybciej łączy fakty, w każdym działaniu zyskuje poczucie boskości – możliwość stworzenia czegoś od zera, osiąganie w czymś mistrzostwa. Takie poczucie daje też pisanie, ale gdy dostępne są inne opcje, nagle ta umiejętność przestaje być dla Eddiego ważna.

Blokada twórcza - kadr z filmu "Jestem bogiem", książka głównego bohatera w witrynie księgarni
Kadr z filmu „Jestem bogiem”

Zdarza się, że blokada twórcza, jak każdy kryzys – szczególnie po jego pokonaniu – oznacza drastyczną zmianę na liście życiowych priorytetów. W życiu Eddiego ta zmiana nadchodzi. Po wielu metamorfozach – od pisarza, do polityka – w witrynie księgarni widzimy jego dzieło: numer jeden na liście bestsellerów Illuminating the Dark Fields. Jest to już jednak tylko echo dawnej blokady, dawnego dramatu pisarza. Nie ma już ani pisarza, ani dramatu. Jest wyrachowanych polityk, który z blokadą twórczą nie będzie musiał sobie nigdy radzić.

Gdy dopadnie i Ciebie…

Blokada twórcza nie wybiera. Ima się pisarzy początkujących i starych wyjadaczy, tych z sukcesami na liście, którzy mają u stóp literacki świat i tych nieszczęśliwych grafomanów, szukających swojej szansy. King o pisaniu mówi, że to samotne zajęcie. Właśnie w kryzysie, jakim jest blokada twórcza, widać to bardzo dobrze. Filmowi pisarze uciekają na odludzia, do samotni, która obiecuje spokój. I do tych samotni zanoszą swoje niepokoje, niepewność i rozpacz. 

Te emocje odbijają się na życiu osobistym filmowych pisarzy zmagających się z blokadą. Opuszczają ich bliscy, opuszcza ich rozsądek, obojętnieją nawet wobec samych siebie, oddając się fantazjom z pogranicza psychozy, nałogom i magicznym pigułkom, które obiecują szybką poprawę sytuacji, nie wspominając o bolesnych konsekwencjach. 

W obliczu tych zmagań, proponowany przez Julię Cameron dwunastotygodniowy program przezwyciężania blokady twórczej, jak dwanaście kroków wychodzenia z nałogu, wydaje się przyjaźnie zaplanowanym spacerem. Może mniej widowiskowym, ale… gdyby tak nakręcić film o pokonywaniu pisarskiej blokady twórczej w oparciu o książkę Julii Cameron? Tytuł już jest – o ile Droga artysty nie brzmi zbyt pretensjonalnie. Jest i potencjalna bohaterka: Elizabeth Gilbert, autorka bestsellerowej powieści Jedz, módl się, kochaj wspominała o zbawczej mocy poradnika Cameron. Takie nazwiska wiele obiecują. Czekam więc na odważnych twórców filmowych bez blokady. Sukces obiecany, nie murowany.

  • Lśnienie (1980), reż. Stanley Kubrick
  • Barton Fink (1991), reż. Joel Coen
  • Sekretne okno (2004), reż. David Koepp
  • Jestem bogiem (2011), reż. Neil Burger

Podobne posty – zainspiruj się!

Agata Szczotka-Sarna