zen w pracy

ZEN w pracy – trzy pomysły na uzyskanie równowagi

Kilka tygodni temu na stronie magazynu “Coaching” trafiłam na konkurs pod hasłem “Bądź ZEN w pracy”. Zadanie konkursowe polegało na przedstawieniu propozycji na to jak w pracy zachować spokojny umysł, świeżość spojrzenia. Oto moje przemyślenia.


Na początku zaznaczę, że rozumienie ZEN jest tu raczej popkulturowe niż filozoficzne. Przynajmniej tak odczytałam kontekst tego konkursu i pewnie dlatego w takim kierunku powędrowały moje myśli. Krótko mówiąc: ZEN w pracy oznacza w tym przypadku spokój, poczucie równowagi, działania, które sprawią, że stworzymy sobie dogodne i godne warunki do działania w sferze zawodowej.

ZEN w pracy zaczyna się jeszcze przed wyjściem do pracy

Gdy zaczęłam się zastanawiać nad odpowiedzią na pytanie konkursowe “Jakie są twoje sposoby na bycie ZEN w pracy?”, zdałam sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, że moja praca nie zaczyna się z chwilą, gdy wchodzę do biura, a duży wpływ na stan mojego umysłu podczas pracy ma to, jak zaczęłam dzień. Po drugie zaś, że spokój ducha, stan flow, czyli to, co w głowie, ma duży związek z tym jak oddziałuję na ciało przez różne zmysły.

Z tych dwóch wniosków wzięła się moja krótka lista pomysłów na to jak być ZEN w pracy. Dodam, że dla mnie to także – po części – nowa lista, a punkt trzeci tak natarczywie pchał się do mojej głowy, że wpisałam go na listę propozycji do zrealizowania w nadchodzącym roku 🙂

ZEN w pracy – zacznij od porannego rytuału

Dobrze skomponowany poranny rytuał pozwoli Ci naładować baterie na cały dzień. Może będzie to rozgrzewka lub joga na bazie youtube’owego tutoriala? Może łyk wody albo samodzielnie wyciśnięty sok z cytrusów? Albo chwila przy aromatycznej herbacie i lekturze artykułu, który zaznaczyłeś w zakładkach na swoim tablecie? Jeśli zechcesz, wgraj do telefonu ulubione playlisty i ciesz się nimi jadąc autobusem lub tramwajem. Testuj i sprawdzaj, co sprawi, że nastroisz się na dobre fale.

W moim przypadku wiele zależy od dnia. Jeśli akurat pracuję z domu, lubię samodzielnie przygotować ulubione bezmleczne smoothie (przepis na 3 szklanki: 3 pomarańcze, 1 grapefruit, 1 mango i 1 gruszka lub banan). Sok wyciskam ręcznie i jest to ten rodzaj porannej gimnastyki, który bardzo mi odpowiada. Gdy wybieram się do biura, skupiam się na wyborze lektury “na drogę”. Decyduję o tym, czy wchodzę w świat powieści, czy stawiam na literaturę faktu, a także o tym, czy czytam analogowo czy cyfrowo – wtedy pakuję Kindle’a. I tu dochodzę do punktu nr 2.

ZEN to też ciało – zadbaj o oczy

Prawdopodobnie  w pracy korzystasz ze smartfona, komputera, tabletu albo czytnika. A może z każdego z tych sprzętów. Skorzystaj więc także z dobrodziejstw technologii: ustaw wielkość czcionki i kontrast na wszystkich urządzeniach tak, aby jak najmniej męczyć oczy. Pamiętaj też o odpowiednim ustawieniu ekranu, by nie nadwyrężać szyi oraz o robieniu przerw. Podczas tych ostatnich popatrz na drzewa lub niebo, oddychaj głęboko i równomiernie.

Dbając o ciało, unikasz irytacji, rozdrażnienia i dzięki temu łatwiej zachowujesz spokój, pracujesz bez przeszkód. Wiem po sobie, że zmęczenie oczu to krótka droga do bólu głowy, a tym samym generalnego rozdrażnienia. Później uruchamia się reakcja łańcuchowa: tabletki przeciwbólowe, zmarnowane popołudnie. Sama myśl, że uwolniłam się z tego błędnego koła, znacznie poprawia mi nastrój!

Stwórz mini ogródek

To nie żart. Samodzielnie, a najlepiej z kolegami z biura, stwórzcie mini ogródek ziołowy. Nie dość, że w firmowej kuchni będzie pięknie pachnieć, to jeszcze zyskacie świeże przyprawy: liście bazylii (pyszne z pomidorem, mozzarellą i oliwą!) lub mięty (znakomite jako orzeźwiający dodatek do szklanki wody). Stąd już tylko krok to wspólnego, pysznego lunchu 🙂

Jeśli pracujesz z domu, taki ziołowy ogródek przyda Ci się podwójnie. Korzyść pierwsza jest taka, że domowa kuchnia zyska nowy smak. Korzyść druga – dla tych, którzy mają dzieci – będzie to nieocenione źródło doświadczania, jak powstaje jedzenie. Jestem pewna, że są na Ziemi dzieci przekonane, że jedzie wychodzi gotowe z pudełka i w pudełku powstaje. I pewnie w przypadku wielu przetworzonych produktów jest to smutna prawda. Samodzielne dbanie o to, co później trafi na talerze, choćby to miały być zioła, uświadomi dziecku (i nam również) jak bliski jest związek między warunkami wytwarzania jedzenie a tym, co ostatecznie trafia do naszych żołądków.

Nagrody w konkursie niestety nie wygrałam, ale za to mogę podzielić się z Wami swoimi propozycjami na bycie ZEN w pracy. Mam nadzieję, że znaleźliście w nich coś dla siebie. Co byście dodali do listy?

Podobne posty – zainspiruj się!

Jak sensownie wypełnić dobę? Slow life w myśl reguł klasztornych

Chcesz lepiej zaczynać każdy dzień? Wykorzystaj 3 podpowiedzi z Indii, Niemiec i Szwecji

Agata Szczotka-Sarna