przyjęcie urodzinowe dla dziecka kwiaty jako ozdoby

Przyjęcie urodzinowe dla dziecka – 6 prawd, które poznałam organizując urodziny syna

Dla minimalisty urodziny i święta to ważna próba przekonań. Sprawa komplikuje się dodatkowo, gdy chodzi o przyjęcie urodzinowe dla dziecka. Zobaczcie, co zrozumiałam, organizując urodziny mojego 5-letniego syna.

Przedszkolak – mimo, że jeszcze mały – ma swoje zdanie i oczekiwania. Tegoroczne przyjęcie urodzinowe dla mojego dziecka i konieczność pogodzenia w tym wydarzeniu mojej wizji z potrzebami syna, pozwoliło mi wyciągnąć cenne wnioski na temat nauki minimalizmu od najmłodszych lat.

Przyjęcie urodzinowe dla dziecka czy wycieczka? – łatwiej wybrać, gdy wiesz, na co się piszesz

Wakacje w górach mój syn miał okazję spędzić raz – rok temu z tatą. Wspomnienia z górskich szlaków są więc gdzieś w odległych zakamarkach umysłu, zatarły się. W przeciwieństwie do obrazów z przyjęć urodzinowych kolegów – bo te są świeże, żywsze, łatwiejsze do przywołania, a przez to umieszczenie siebie w podobnym kontekście przychodzi gładko. Dlatego też, gdy – w myśl zasady: przeżycia są ważniejsze niż rzeczy – zaproponowaliśmy synowi wybór pomiędzy wyjazdem w góry a organizacją przyjęcia, nie wahał się długo.

Prawda 1: Ucząc minimalizmu (i nie tylko) pokazuj przykłady i możliwości bliskie dziecku, takie, które może łatwo odnieść do swojego – najlepiej niedawnego – doświadczenia.

Przyjęcie urodzinowe dla dziecka to też przeżycie!

Trochę mnie zasmuciło, że Edgar tak lekko odpuścił rodzinny wypad i górską przygodę, ale zreflektowałam się, że przedstawiając dziecku możliwości, tak naprawdę nakreśliłam je sama sobie jako wybór między przeżyciem, doświadczeniem (wyprawa w góry) a wydarzeniem nastawionym na konsumpcję (urodziny).

Tymczasem – co mój syn wyłożył mi, kiedy poruszyłam ten temat – urodziny to też przeżycie: wspólna zabawa. I faktycznie, całość okazała się dość złożonym doświadczeniem, od wyboru tematu przewodniego, przez autonomiczną decyzję o tym jakie zaproszenia przekażemy gościom, po smak tortu. To jest doświadczenie samodzielności, ale też bycia gospodarzem – niełatwe dla przedszkolaka.

Prawda 2: Słuchaj uważnie, bo może się okazać, że za wyborami dziecka stoją dokładnie te wartości, które chcesz mu przekazać, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widzisz.

Przyjęcie urodzinowe dla dziecka pokazuje całe życie jak w soczewce

Na co dzień właściwie nie ma okazji, aby przenikały się znajomości z przedszkola, treningów, kontakty rodzinne. Urodziny są dobrym momentem, aby to zmienić i doceniłam to dopiero, gdy mój mały jubilat z zaangażowaniem szykował listę gości. Nie mógł się doczekać, by pobawić się ze wszystkim w jednym miejscu.

Jasne, że było w tym trochę chęci pokazania siebie, ale – taką przynajmniej mam nadzieję – zrodzoną z pozytywnych pobudek. Bo jak tu inaczej pokazać swój cały świat, jeśli nie starając się zebrać w jednym miejscu tych, którzy ten świat współtworzą?

Prawda 3: Mój minimalizm i wyobrażenie o świadomym, pełnym życiu różni się od minimalizmu oraz stylu życia każdej innej osoby, w tym mojego syna. Jestem częścią jego świata, ale nie całym światem – warto dać mu szansę, aby to wyrażał.

Syty głodnego nie zrozumie

Jeden z bardziej popularnych cytatów krążących po minimalistycznych blogach i stronach mówi o tym, że „Ludzie zostali stworzeni do kochania, a przedmioty do używania. Cała masa problemów wynika z tego, że ludzkość zachowuje się, jakby było odwrotnie”. Staram się więc uczyć Edgara – swoim zachowaniem, wyborami, słowami – że najważniejsi są ludzie. Może jednak staram się za mało? Może zapominam o tym, że nie tylko ja, ale też otoczenie, inne relacje wpływają na to, jak rozumie rzeczywistość?

Gdy dowiedziałam się, że przez cały tydzień poprzedzający przyjęcie mój przedszkolak pytał kolegów i koleżanki, co mu przyniosą w prezencie, zrobiło mi się tak po ludzku żal. Bo chciałabym, aby wiedział, że to nie prezenty są najważniejsze, a właśnie wspólnie spędzony czas.

To dla mnie także sygnał, że chyba zapędziłam się w tym, jak niewiele prezentów Edgar od nas dostaje. Tych materialnych prezentów. Wolę go gdzieś zabrać, poczytać mu, wspólnie spróbować nowych potraw, pojeździć na rowerze. Wydaje mi się, że przesadziłam w tym minimalizowaniu prezentów. Syn dostaje od nas głównie książki, bo dzięki temu możemy wspólnie odkrywać nowe światy, nowe zabawki są rzadkim prezentem i raczej od rodziny albo kupuje sam, gdy uzbiera kieszonkowe, zaś ubrania ma właściwie tylko od dziadka i babci.

W rezultacie wyhodowałam głodomora, który ma tak niewiele okazji do cieszenia się upominkami, że tę urodzinową przyjmuje jako obłędny dar od losu i właśnie w materialistyczny obłęd prezentowy popada.

Prawda 4: Przedmioty są częścią życia i tak samo wiele szkody może przynieść lekceważenie ich roli w życiu dziecka, jak nadawanie im zbyt wielkiego znaczenia.

Przyjęcie urodzinowe dla dziecka jest jak spełnienie marzeń  – bezcenne

List do Mikołaja napisany – Młody prosi o ścigacz Lloyda z lego NinjaGo. Gdy okrywa, że dostał go na urodziny, oczy mu błyszczą i mówi: “O tym marzyłem, niesamowity prezent”. To jest chwila, w której mnie też chce się płakać ze szczęścia, bo widzę jak wiele radości mu to sprawiło, jak zastanawia się, kto wpadł na to, o czym marzył. I jeszcze wtedy, gdy wręcz nie może uwierzyć, że kolega narysował tylko dla niego kartkę. Pyta: dlaczego to zrobił, jak to się stało, że dostał kartkę – nie jakąś tam, ale specjalnie dla niego zrobioną.

Wspólnie oglądamy prezenty. Przeglądamy cudowne „Animalium” (tym razem chyba ktoś czytał w moich myślach), otwieramy i poznajemy jedną zabawkę dziennie, ale przecież mogliśmy ustalić, że jedną tygodniowo, by urodzinowy nastrój trwał jeszcze dłużej – odkładam ten pomysł na kolejny rok jako ćwiczenie z cierpliwości i świadomego życia dla pierwszoklasisty.

Aby przyjąć godnie nowe prezenty robimy też przegląd innych zabawek. Na pierwszy ogień idą puzzle. Edgar bardzo je lubi, zna już na pamięć, właściwie wyrósł z tych wzorów, bo po prostu są dla niego za łatwe. Pytam, czy zaniesiemy je do przedszkola. Młody się godzi, a gdy podsumowujemy dzień zdradza mi: „Trochę się cieszę, a trochę mi smutno przez te puzzle”. Na moją prośbę uściśla: „Cieszę się, bo inne dzieci się pobawią, a smutno mi, bo już nie będą moje”. Dzięki temu wiem, że na swój sposób rozumie własność, uroki dzielenia się z innymi oraz trudność rozstania z rzeczami i jednocześnie konieczność nauczenia się tej sztuki.

Prawda 5: Każda okazja jest dobra, aby stworzyć przestrzeń dla minimalistycznych wartości. Spod góry prezentów wyłaniają się spełnione marzenia, empatia i nowe możliwości na zainicjowanie rozmowy.

Urodziny, czyli rodzi się coś nowego

Przyjęcie urodzinowe dla dziecka, to nie tylko zabawa i spotkanie najmłodszych. To także czas na rozmowę i poznanie się rodziców – gratulacje dla niedawno powiększonych rodzin, dzielenie się zabawnymi historiami oraz zaskakującymi zachowaniami pociech (ufff, inne dzieci też na cały regulator śpiewają hymn narodowy!), a nawet na to, czego podobno na przyjęciu nie wypada, a nie sposób uniknąć robiąc imprezę w dniu wyborów, czyli rozmowy o polityce – spokojne, wyważone dzielenie się poglądami.

Prawda 6: Gdy myślisz, że chodzi o twoje dziecko, pomyśl jeszcze raz – prawdopodobnie chodzi także o Ciebie i to w głębszym sensie niż przypuszczałeś. Sądzisz, że to jego urodziny, ale to w Tobie rodzą się nowe myśli, więzi, poczucie wspólnoty.

Podobne posty – zainspiruj się!

Agata Szczotka-Sarna