warsztaty jak pisać kryminały, tajemnica pokoju nr 7

Tajemnica pokoju nr 7 – turystka w hotelowym labiryncie i świecie kryminalnych intryg

Gdy trafiło do mnie zaproszenie na warsztaty literackie „Tajemnica pokoju nr 7” w hotelu Sofitel Warsaw Victoria, w pierwszej chwili uznałam, że to pomyłka. Bo jak to: kryminały i hotel? Jak to się ma do mojego bloga? Później okazało się, że to nie tylko warsztaty pokazujące jak pisać kryminały, ale i spotkanie blogerów oraz możliwość pobycia… turystą. Turystą wyruszającym w podróż przez hotelowy labirynt i świat kryminalnych intryg! Postanowiłam skorzystać z okazji i już wiem, że była to świetna decyzja, bo spędziłam naprawdę udany dzień. Mam dla was garść hotelowych tajemnic w klimacie slow life i pomysły na pobudzenie kreatywności.

Zmienić środowisko, zasmakować czegoś nowego – mój turystyczny cel na tę wyjątkową sobotę wpasował się w oczywiste skojarzenie hotelu z turystyką. Na jeden dzień zostałam turystką – nie wyjeżdżając z Warszawy, przeniosłam się do niezbyt dobrze mi znanych zakamarków hotelowych oraz do świata kryminalnych intryg.

Hotel – żywy organizm pełen tajemnic

Podczas prywatnych podróży zwykle korzystam z luźniejszych form zakwaterowania niż hotele – stawiam na gościnność krewnych i (nie)znajomych. Jeśli już bywam w hotelach, to głównie z powodów służbowych: konferencji, spotkań, szkoleń. Nawet gdy czasami organizuję sobie wycieczkę po Warszawie, wybieram raczej spacer po nieznanych parkach albo wizyty w galeriach czy odwiedzanie atrakcji, na które na co dzień brak czasu. Nigdy na mojej trasie nie pojawił się hotel jako taka właśnie atrakcja i punkt do odwiedzenia.

Zwiedzanie hotelu jawiło mi się więc jako czynność dość nietypowa. W końcu to nie muzeum, ale żywy organizm. Aby ten organizm żył i sprawnie działał, potrzebny jest nie tylko dobry projekt wnętrz, ale i całej koncepcji – od sposobu podania drinków po menu dla… zwierząt.

Kilka hotelowych ciekawostek w klimacie slow life
  • Wnętrza – o wystrój hotelowych wnętrz (lobby, restauracje) w warszawskim Sofitelu zadbał Didier Gomez. Efekt określony jako geometryczna współczesność ma nawiązywać do fasady budynku. Znalazłam tam wiele inspirujących kadrów z geometrycznymi kompozycjami i szarościami, które tak lubię – zdjęcia możecie obejrzeć w moim albumie na Facebooku. Szczególnie do gustu przypadły mi wielkie żyrandole w lobby. Myślę, że obserwowanie wystroju wnętrz hotelu to dobre ćwiczenie pokazujące, jak zachować wyłącznie przedmioty piękne albo użyteczne. W tak ograniczonej przestrzeni, która w dodatku ma służyć wielu osobom o różnych gustach i potrzebach, jest to zadanie szczególnie trudne.
  • Concierge – wygląda na to, że w hotelu nie ma ważniejszych kluczy niż dwa złote widniejące na ubraniu concierge’a Stowarzyszenie Złote Klucze Concierge na całym świecie łączy najlepszych fachowców w tym zawodzie. Concierge to z jednej strony człowiek, którego zawsze znajdziemy tuż przy wejściu do hotelu, na widoku, a z drugiej niewidzialny cień, który dotrze wszędzie i przeniknie gdzie trzeba, by spełnić prośby i życzenia gości. A te prośby i życzenia mogą być bardzo wymyślnie i – jak podkreślają autorzy strony Stowarzyszenia – W praktyce zakres usług Concierge ograniczają tylko normy moralne, prawne i ludzkie możliwości. W pracy concierge’a dostrzegam to, co w byciu slow cenię najbardziej – dążenie do tego, aby życie było prostsze, aby rozwijać swój talent i aby nasza praca była pożyteczna, wnosiła wartość do życia innych.
  • Sala balowa – zapowiadana przed otwarciem drzwi jako zapierająca dech w piersiach, okazała się po prostu dużym pomieszczeniem wyłożonym wykładziną. Gdy – rozczarowani – przyglądaliśmy się tej sali, przyszło mi do głowy, że właściwie wszystko jest jak należy. Taka naga, nieprzystrojona sala zmienia się na bal – podobnie jak goście, jest specjalnie szykowana. To także pokazuje, że prostota na co dzień nie wyklucza przystrojenia na szczególną okazję. Uznałam, że to znakomita metafora minimalistycznej szafy – prosto, z możliwością dodania tego czegoś na wielką okazję.
  • Menu dla zwierząt – ten temat pojawił się podczas zwiedzania apartamentu prezydenckiego. Widok na Plac Piłsudskiego, sekretne przejście od pokoju, gdzie zwykle stacjonuje ochrona wyjątkowych gości, przestronne – w porównaniu z innym pokojami – wnętrze. To wszystko może jest ważne, ale jeszcze ważniejsze jest to, że w hotelu można zamieszkać ze swoim pupilem, a nawet zamówić dla niego room service!
  • Sofitel Vodka Flight – polska wariacja na temat Sofitel Wine Flight – okazja do skosztowania lokalnych trunków. W warszawskim hotelu królują wódki. A jeśli nie ta opcja, można sięgnąć po drinki skomponowane przez poszczególnych członków ekipy barmańskiej, np.: Piotruś Pan autorstwa Piotra Sawczenko czy Polish Beauty od Klaudii. Na te drinki, podobnie jak na niedzielny rodzinny brunch, chętnie się wybiorę. Podoba mi się takie dopasowanie sieciowego pomysłu do lokalnych warunków oraz fakt, że – podobno pyszne – drinki można wypić, gawędząc przy okazji z autorami przepisów na nie.

tajemnica pokoju nr 7 - concierge, jak pisać kryminały

tajemnica pokou nr 7 sofitel vodka flight bar hotelowy

Kryminał – warsztat literacki z pomysłem

Drugą część dnia wypełniły warsztaty literackie z Katarzyną Puzyńską. Proste ćwiczenia, przykłady oparte na historiach hotelowych, jak choćby sprawa śmierci Elisy Lam. Nie chcę zdradzać poszczególnych zadań, bo jeśli kiedyś będziecie mieć okazję wziąć udział w warsztatach prowadzonych przez Katarzynę Puzyńską, lepiej – jak w dobrym kryminale – nie psuć sobie efektu zaskoczenia. Chętnie za to podzielę się przemyśleniami co do pobudzania kreatywności, bo cała konstrukcja dnia pokazuje, jak można do tego podejść.

Jak wyzwolić i ukierunkować kreatywność
  • Narzuć sobie punkt wyjścia – w naszym przypadku był to temat/miejsce, czyli hotel
  • Zdaj się na przypadek – jedno z ćwiczeń polegało na pracy z tak otrzymanym słowem. Nie wiesz, czy trafisz na kokardkę, czy na pilnik. A teraz wyobraź sobie, że to narzędzie zbrodni. Albo przedmiot kupowany w pierwszej scenie przez bohatera. Jedno słowo, wiele ścieżek do prowadzenia akcji.
  • Pytaj „dlaczego?” – i jeszcze „dlaczego nie?”. Zapisując odpowiedzi, budujesz świat i postacie.

tajemnica pokoju nr 7 - warsztaty pisania krymnałów z katarzyną puzyńskątajemnica pokoju nr 7 - warsztaty pisania krymnałów z katarzyną puzyńską

Nasz plan dnia, czyli najpierw zwiedzanie hotelu, później warsztaty pisania kryminałów sprawił, że oglądane miejsca nagle zaczęły żyć w mojej głowie własnym życiem. Ciekawostki hotelowe w klimacie slow life nabrały innych barw, a skrawki kryminalnych historii, zalążki myśli, a nawet zdania, same zaczęły wyskakiwać.

Jeśli kiedykolwiek coś napiszę, to pewnie nie kryminał, ale podzielę się z wami tym, co zrodziło się w mojej głowie, aby pokazać, jak efektywny może być sam proces twórczy, jeśli nadamy mu kierunek. Bazując na wymienionych wyżej ciekawostkach napisałam kilka zalążków historii.

Tajemnica pokoju nr 7 – zalążki historii kryminalnych w hotelem w tle
  • Wystrój wnętrz >>>
    Na Placu Piłsudskiego powiewały flagi z wizerunkami żołnierzy. Szyba lobby hotelowego zatrzymywała smog i uliczny hałas. Do gości docierała jedynie muzyka i brzęk kieliszków z pobliskiego baru. W głośnikach i kieliszkach królował Chopin.
  • Concierge >>>
    Krzysztof zapisywał trzecią stronę w swoim kajecie. Notował wszystkie prośby gości, mając nadzieję, że kiedyś napisze książkę. Gdyby tylko wiedział, jak krwawy finał zgotują niewinne przesyłki sprowadzone przez niego do pokoju 711.
  • Menu dla zwierząt >>>
    Właściciel boksera od lat zamawiał to samo, gdy wraz z pupilem zatrzymywał się w hotelu po najważniejszej wystawie. Szef kuchni od lat szykował soczystego tatara dla championa. Zapach ludzkiego mięsa mieszał się z najlepszą wołowiną. Każdy ma swojego pupila i dopieszcza go jak tylko może – usprawiedliwiał się w myślach kucharz.
  • Drink >>>
    Wiktoria usiadła przy barze i skinieniem głowy zamówiła Piotrusia Pana. Zawsze, gdy za barem stał Piotr, zamawiała drinka, którego sam wymyślił. Schlebiało mu to tak samo przy każdej uzależnionej klientce. Wszystkie były tak samo głupie i tak samo pijane, gdy je zamykał w kabinie transmisyjnej.

Hotel i kryminał są jak labirynt albo – jak to ujęła Katarzyna Puzyńska – góra lodowa. Widzisz tylko wierzchołek, ale pod spokojną taflą wody kryje się cała masa tajemnic. Chętnie rozgoszczę się w jakimś pokoju i sprawdzę, czy wymyślone przeze mnie hotelowe wątki kryminalne rozwijają się w interesującym kierunku. Może nawet napiszę opowiadanie? Dobrze czasami pobyć turystą we własnym mieście 😉

Podobne posty – zainspiruj się!

Dzień pióra wiecznego 2016 – relacja

Agata Szczotka-Sarna