Minimalistyczny remont mieszkania czyli jaki? Dzielę się doświadczeniem

Najbardziej minimalistyczny remont mieszkania to ten, którego nie ma – tak sobie powtarzałam, gdy nachodziły mnie najczarniejsze myśli podczas trzymiesięcznej rewolucji w naszym mieszkaniu. Były chwile, że żałowałam iż się tego podjęliśmy, miałam dość i chciałam uciec, żeby nie musieć się już tym zajmować. Ale ochłonęłam i teraz mogę się podzielić zdobytym doświadczeniem. Czy minimalistyczny remont mieszkania w ogóle jest możliwy? Jeśli tak – co to właściwie oznacza?

Najpierw kilka słów wyjaśnienia. Do mieszkania wprowadziliśmy się trzy lata temu. To mieszkanie z lat 50., dlatego w łazience wciąż był piecyk gazowy, który zgodnie z zapewnieniami miał zniknąć w najbliższych miesiącach, wraz z pojawieniem się bieżącej ciepłej wody. Ponieważ łazienka wymagała znacznych zmian, a kuchnia miała zostać przeniesiona w inne miejsce, postanowiliśmy zaczekać z dużym remontem na doprowadzenie ciepłej wody. Po wprowadzeniu się wykonaliśmy tylko kilka drobnych prac: malowanie boazerii na biało, montaż parapetu, malowanie ścian. I czekaliśmy prawie trzy lata na więcej, bo obiecane kilka miesięcy tak się rozciągnęło.

W dodatku, pierwotny plan rozpoczęcia remontu na początku lutego tego roku, upadł, gdy wylądowałam w szpitalu. Rekonwalescencja po usunięciu wyrostka oraz fakt, że byłam w ciąży sprawiły, że całość przesunęła się o prawie dwa miesiące. Pierwotny plan nie został więc zrealizowany, a nowy moment nie był najlepszy na rozpoczęcie remontu. Jednak – biorąc pod uwagę mające rychło nadejść pojawienie się córki – nie mogliśmy dłużej czekać.

Minimalistyczny remont może być niedrogi. Minimalistyczny remont może trwać krótko. Minimalistyczny remont jest niewymagający. Remont, któremu poddaliśmy mieszkanie nie spełniał niestety żadnego z tych warunków. Mimo to, śmiem go nazywać minimalistycznym bo został przeprowadzony, abyśmy mogli toczyć prostsze i spokojniejsze życie.

  1. Od podstaw

Mimo zapewnień poprzednich właścicieli, okazało się, że instalacje wymagają odnowienia. To automatycznie wiązało się z koniecznością usunięcia boazerii (co i tak było w planie) oraz  skucia płytek. Przy usuwaniu tych ostatnich w kuchni i łazience okazało się, że kryją się za nimi kolejne warstwy płytek. Przypominało to obieranie cebuli i wydłużyło prace. Mamy za to teraz instalacje poprowadzone w sposób uporządkowany, z punktami świetlnymi i kontaktami tam, gdzie zaplanowaliśmy oraz skrzynką z bezpiecznikami w mieszkaniu. W nowym budownictwie to standard, ale mieszkanie z rynku wtórnego może być pod tym względem pełne niespodzianek. Nasze było, kryjąc w ścianach pozostawione kable bez końca i bez początku, stare gniazdka telefoniczne w kuchni i inne dziwaczne rozwiązania.

PORADA

Gdy tylko nadarzy się okazja, stare mieszkanie najlepiej poddać obróbce od podstaw. Zostaw to, co ciekawe, oryginalne (nietypowo ułożona dębowa klepka) i piękne. Pozbądź się tego, co przestarzałe i niebezpieczne, jak stare instalacje, czy – nasz koszmar – betonowe półki pod stare kaloryfery, umieszczone na wysokości ramion.

  1. Wykorzystanie przestrzeni

Jeszcze na etapie oglądania mieszkania przed zakupem wpadliśmy na pomysł, aby kuchnię – ulokowaną po cichej, słonecznej stronie – przenieść do pokoju, którego okno wychodzi na ruchliwą ulicę. W ten sposób zyskaliśmy cichą sypialnię i pokój z aneksem kuchennym. Przy okazji mogliśmy uprościć przebieg instalacji wodnej, bo kuchnia w nowej konfiguracji sąsiaduje z łazienką. Skróciliśmy także rurki gazowe, bo – mimo usunięcia piecyka w łazience – zdecydowaliśmy się zostawić kuchenkę na gaz. Odnowienie łazienki i przeniesienie kuchni były jednymi z najważniejszych punktów naszego planu.

PORADA

Dopasuj przestrzeń do swojego trybu życia. Może zamiast dużej, słonecznej kuchni wystarczy ci aneks? Jaki charakter powinno mieć miejsce do pracy – korzystasz z niego sporadycznie czy codziennie? U nas takie obserwacje pozwoliły podjąć decyzję o zamianie funkcji pomieszczeń. Dzięki prostym pytaniom pozostawiliśmy w przedpokoju kącik do pracy, gdzie biurko i komputer są cały czas dostępne – często z tego domowego biura korzystamy. Zdecydowaliśmy również o połączeniu WC z łazienką oraz usunięciu wanny na rzecz prysznica – rozwiązanie nie dla każdego, ale dla nas idealne.

  1. Solidna baza

Jednym z założeń naszego remontu było to, że poza zrobieniem od nowa instalacji, kładziemy podłogi, które będą trwałe albo będzie je łatwo poddać renowacji. Uznaliśmy, że to dwa elementy (instalacja, podłogi) najrzadziej się zmienia. Z tych podłóg, które wcześniej były w mieszkaniu została tylko dębowa klepka w dziecięcym pokoju – po renowacji wygląda naprawdę pięknie. Marzyła nam się także lita dębowa deska (łatwo cyklinować) w sypialni i przedpokoju oraz przypominający deskę gres w kuchni. Podłogi kładzie się relatywnie późno, gdy koszty już poniesione podczas remontu mogą zacząć przerażać, dlatego – o czym na szczęście powiedziała nam nasza ekipa – w kwestii podłóg idzie się na kompromisy. Przygotowaliśmy się na to i zrealizowaliśmy tę część planu zgodnie z marzeniami.

PORADA

Przygotuj sobie różne scenariusze remontowe – od idealnego (robisz wszystko, co chcesz) do minimalnego (co jest najważniejsze). Zastanów się, co możesz pominąć, a czego absolutnie pomijać nie chcesz, bo to ważne ze względu na komfort albo jakieś twoje wieloletnie marzenie. Gdy czas, budżet albo nerwy będą napięte, łatwiej będzie przeskoczyć na mniej wymagającą ścieżkę, bez utraty tego, co dla ciebie ważne.

  1. Naturalne materiały i neutralne barwy

Biel i szarości to dominujące kolory w naszym mieszkaniu. Czasami jest to podyktowane potrzebą rozjaśnienia przestrzeni, innym razem względami praktycznymi (np.: oglądając filmy z rzutnika odkryliśmy, że w naszym odczuciu lepsza jest ściana w odcieniu jasnoszarym, aniżeli biała).

PORADA

Neutralne kolory łatwo uzupełnić barwnymi dodatkami, jak dywan, czy lampa. Pożyteczna może być zasada: ograniczona paleta barwna w przypadku trwałych elementów (płytki w łazience, podłogi, meble w kuchni) plus kilka kolorowych motywów.

***

Przedłużający się remont – z zakładanych 6-8 tygodni przeciągnął się do 14 – w naszym przypadku oznaczał ogromne zmęczenie i poważne wyzwania logistyczne. Chcieliśmy jak najszybciej zwolnić pożyczone na ten czas mieszkanie i szykować dom na narodziny córki. Wprowadziliśmy się więc nie mając drzwi wewnętrznych i masy mniejszych i większych elementów wystroju. Drzwi już są, ale wciąż śpimy na materacu. Nie mamy rolet, kanapy, szafy u syna i regałów. To wszystko krok po kroku uzupełniamy – bez ciśnienia, bez niepotrzebnego napinania budżetu, który i tak już wiele zniósł. Ważne, aby wiedzieć, bez czego nie możesz żyć i o to zadbać. Reszta może zaczekać.

Minimalistyczny remont to według mnie taki, który:

  • Pozwala stworzyć solidne podstawy – zadbać także o to, czego nie widać (instalacje), by zmniejszyć stresy i ryzyko awarii.
  • Porządkuje funkcje pomieszczeń i dostosowuje ich układ oraz wyposażenie do stylu życia domowników.
  • Wprowadza solidne materiały, które będą służyć przez długie lata np. podłogi, które można wielokrotnie odnawiać.
  • Sprawia, że wnętrze – dzięki doborowi kolorów i materiałów – daje poczucie harmonii, nawet gdy brakuje w nim jeszcze elementów wykończenia.

Podobne posty – zainspiruj się!

Zrób to sam – 3 ręcznie wykonane ozdoby w nurcie slow life

Minimalistyczna rewolucja w biblioteczce – część I: Ogarnij księgozbiór

Agata Szczotka-Sarna